Nikogo nie trzeba było dobudzać, wszyscy w dobrych humorach punktualnie wstawili się na porannej modlitwie by w imię Boże rozpocząć kolejny dzień. Po śniadaniu powtórzyliśmy nasze znane i lubiane kolędy ,aby pięknie je potem zaśpiewać na chwałę Bożą podczas niedzielnej Mszy świętej w kościele parafialnym. Tutejszy kościółek urzekł nasz wszystkich pięknym, ciepłym i przestronnym wnętrzem pełnym ducha modlitwy. Po niej, ksiądz Andrzej zaprowadził nas do ruchomej i pięknej, szopki. Czas do obiadu upłynął nam zatem bardzo szybko, a każdą wolną chwilę wykorzystywaliśmy na rysowanie, kolorowanie lub granie na instrumentach. Po pysznym niedzielnym obiedzie, ubraliśmy się najcieplej jak to tylko możliwe, aby wyruszyć na kulig do urokliwych, zaśnieżonych okolicznych lasów. Nie mogliśmy się jednak powstrzymać aby zatrzymać się, rzucić w biały puch i sprawdzić jak jest głęboki. Niestety Gospodarze mówili, że musimy jechać dalej. Kilkanaście minut później wielką niespodzianką była ciepła herbata i kiełbaski z ogniska, które wyjątkowo smakowały na łonie przyrody Babiogórskiego Parku Narodowego, choć niektórym bardziej smakował śnieg ( szczególnie tym „dużym dzieciom” ), zaś inni woleli zasiąść przy śnieżnym stoliku. Widać, że posiłek dobrze wszystkim zrobił ,bo w drodze powrotnej scholistki wyśpiewały wszystkie nasze ulubione kolędy i pastorałki.
Podwieczorek, czyli domowy sernik szybko przywrócił wszystkim energię ,dlatego niektórzy nie mogli się powstrzymać od tańców i swawoli …- ach ta „Boża Radość”.